Trafi艂a mi si臋 niedawno ksi膮偶ka Marcina Ciszewskiego (tak, to ten od www.1939.com.pl) pod tytu艂em "Wiatr". Je偶eli kto艣 s膮dzi, 偶e ksi膮偶ka traktuje o gastrycznych przypad艂o艣ciach dolnej ko艅c贸wki przewodu pokarmowego, zawiedzie si臋 srodze. Minipowie艣膰 "Wiatr" tytu艂 sw贸j wzi臋艂a bowiem z prawdziwego, tatrza艅skiego wiatru. W艂a艣nie w Tatrach (a konkretnie na Kasprowym) rozgrywaj膮 si臋 pierwszoplanowe sceny powie艣ci. Grupka znajomych (tak na oko z 10-12 os贸b, nie chce mi si臋 teraz dok艂adniej liczy膰) wje偶d偶a kolejk膮 linow膮 na Kasprowy, 偶eby tam 艣wi臋towa膰 Sylwestra. Duje, dmie i dmucha, sypie g臋sty 艣nieg, warunki idealne 偶eby si膮艣膰 na zadupiu w ciep艂ej, przytulnej stacji kolejki linowej, nachla膰 si臋, na偶re膰 i zrobi膰 te wszystkie g艂upie rzeczy, kt贸re si臋 zazwyczaj robi przy okazji zmiany numeru roku na wy偶szy.
G艂贸wnymi bohaterami s膮 (o czym dowiaduj臋 si臋 sporo p贸藕niej) panowie Tyszkiewicz i Krzeptowski. Podobno to ju偶 trzecia z kolei powie艣膰 z ich udzia艂em, o czym z zaskoczeniem (mi艂ym!) dowiedzia艂em si臋 d艂ugo po przeczytaniu "Wiatru". Panowie ci s膮 pracownikami Policji, a prywatnie - przyjaci贸艂mi od lat. Tym razem wsp贸lna wyprawa nie ma nic wsp贸lnego z prac膮 - ot, jad膮 si臋 wyluzowa膰 na zabawie sylwestrowej.
W dalszym planie mamy jaki艣 supertajny projekt "Pegaz", o kt贸ry bij膮 si臋 s艂u偶by dyplomatyczne i wywiadowcze Polski (s艂u偶b tych jest kilka, jak to cz臋sto bywa, jedni chc膮 ugra膰 du偶o kasy, inni walcz膮 o wzmocnienie pozycji Polski na politycznej arenie mi臋dzynarodowej i tak dalej). Kluczowe fragmenty dokumentacji "Pegaza" zostaj膮 wykradzione z laboratori贸w, ma je przy sobie jeden z uczestnik贸w imprezki na Kasprowym, doktor Rudnicki (nazwisko oczywi艣cie fa艂szywe, facet gra ciapowatego doktorka, a w rzeczywisto艣ci jest 艣wietnie wyszkolonym agentem wywiadu). Jego celem jest przekazanie tych dokument贸w komu艣 innemu (komu? nie wiadomo, przez wi臋kszo艣膰 powie艣ci).
Za Rudnickim zostaje wys艂ana sz贸stka 艣miertelnie niebezpiecznych kiler贸w, kt贸rzy maj膮 odzyska膰 dokumenty, a samego Rudnickiego - skasowa膰. Jak to jednak w tego typu powie艣ciach bywa, ofiara okazuje si臋 by膰 przebieglejsza i lepiej przygotowana od swych zab贸jc贸w i ko艅cem ko艅c贸w ca艂a sz贸stka l膮duje u 艢wi臋tego Piotra na dywaniku. Rudnicki (nazwisko fa艂szywe) te偶 ginie, ale udaje mu si臋 przekaza膰 kluczowe informacje Krzeptowskiemu. W mi臋dzyczasie jest szalony zjazd na nartach (noc, alkohol, mro藕ny wiatr ponad 100 km/h, 艣nieg, agenci, trupy itd), trwaj膮cy przez ponad p贸艂 ksi膮偶ki, a tak偶e stopniowe odkrywanie przed Czytelnikiem szczeg贸艂贸w ca艂ej akcji. Gdzie艣 pod koniec jeden z drugoplanowych bohater贸w okazuje si臋 by膰 emerytowanym pracownikiem brytyjskiego SAS-u i w艂膮cza si臋 do akcji ze swoimi super-umiej臋tno艣ciami, ratuj膮c sytuacj臋 w ostatniej chwili.
Pomimo tego, 偶e nie przepadam za political fiction, "Wiatr" przeczyta艂em z wielk膮 przyjemno艣ci膮. Akcja toczy si臋 wartko, dialogi s膮 z jajami (kilku bohater贸w pos艂uguje si臋 gwar膮 g贸ralsk膮, co genialnie wpasowuje si臋 w klimat), postaci przetasowuj膮 si臋 jak w dobrze naoliwionym kalejdoskopie.
Troch臋 si臋 zawiod艂em na ko艅c贸wce. Nie dlatego, 偶e jest kiepsko napisana - o, co to to nie. Po prostu szkoda mi by艂o ko艅czy膰 lektur臋, tak si臋 wci膮gn膮艂em. Bardzo, bardzo polecam.
Aha, pan Ciszewski zrobi艂 niezwykle dok艂adne rozpoznanie merytoryczne (w gwarze dziennikarskiej to si臋 chyba nazywa "research", po naszemu "risercz"). Z kart ksi膮偶ki dowiadujemy si臋 mn贸stwa rzeczy o krwiakach podtward贸wkowych, organizacji pracy i zwyczajach (r贸wnie偶 tych bardziej nieformalnych) polskich s艂u偶b specjalnych, o narciarstwie, kolejkach linowych, sprz臋cie ratowniczym GOPR-u i mn贸stwie innych "w膮skich" dziedzinach, w kt贸rych przeci臋tny zjadacz bit贸w orientuje si臋 s艂abo lub wcale. Nie jest to jednak wiedza podana w spos贸b encyklopedyczny (jak ma to miejsce, na przyk艂ad, u Szklarskiego albo u Nienackiego), tylko subtelnie wpleciona w bie偶膮ce wydarzenia.
Jak dla mnie, 9.5/10 (p贸艂 punktu odbieram ksi膮偶ce za to, 偶e si臋 ko艅czy!)
Bardzo polecam.
Cieszewski daje rad臋. Z serii meteorologicznej najbardziej polecam Mr贸z.
…aczkolwiek nie ustrzeg艂 si臋 pewnych b艂臋d贸w… „GPS mo偶na 艂atwo namierzy膰, jeszcze 艂atwiej ni偶 kom贸rk臋.” Jak? GPS nie wysy艂a 偶adnych sygna艂贸w, po kt贸rych mo偶naby go namierzy膰. Wcze艣niej twardziele w kolejce linowej pr贸bowali przez szyby dostrzec cokolwiek przy u偶yciu noktowizora, ale przeszkadza wiatr i 艣nieg… Noktowizory wyposa偶one s膮 w o艣wietlacze dzia艂aj膮ce w podczerwieni, wi臋c u偶ycie ich przez szyb臋 skutkuje jasn膮 plam膮 swiat艂a odbitego w szybie, niczym wi臋cej…