Zakręciłem się ostatnio z datami, w efekcie wpadając w panikę. Wyszło mi, że mam zaledwie trzy dni na zapłacenie podatku drogowego - prosta sprawa, jak się ma pod ręką biuro Motor Tax, w którym można sprawę załatwić od ręki.
Spróbowałem jednak najpierw skorzystać z opcji zapłacenia online. Sprawa niby prosta, trzeba podać numer rejestracyjny auta oraz PIN (nadany uprzednio przez organ podatkowy). Niestety, okazało się, że zeszłoroczny pin nie działa, w związku z czym nie mogę się zalogować.
Wysłałem im więc maila z pytaniem o co biega, po czym, w godzinach obiadowych, wyskoczyłem do pobliskiego biura w Nutgrove Shopping Centre.
Jakież było moje zdziwienie na widok plakietki "Biuro zlikwidowane, proszę dzwonić pod blablabla..."
Zadzwoniłem pod rzeczone blabla, a tam miły głos z automatu poinformował mnie, że kolejka, i żeby czekać. I tak przez kolejnych 45 minut. Wkurzyłem sie nieco, rozłączyłem połączenie i zacząłem się zastanawiać co dalej. Żeby dostać nowy PIN trzeba czekać około tygodnia, a ja muszę to dziadostwo zapłacić w trzy dni. Biuro, które zawsze było "pod nosem", mi zlikwidowali, a inne biura tej firmy są za daleko żebym zdążył obrócić w czasie przerwy obiadowej. Normalnie błędne koło...
Tak zadumanego znalazł mnie email z Motortax.ie, z informacją, że mój podatek drogowy jest ważny jeszcze ciut ponad miesiąc, i że lada dzień będą wysyłać korepondencję z numerem PIN, i że będę mógł zapłacić online.
Errare xpilum est.
Uff.
Nr PIN zmienia się za każdym razem gdy przysyłają przypomnienie o terminie płatności podatku.
Teraz już to wiem – tylko nie bardzo rozumiem po cholerę ten proces tak komplikować. Powinno być tak, że podatnik ma obowiązek opłacić podatek drogowy za wybrany przez siebie okres, nie później niż do jakiejś tam tam daty – i koniec. Po diabła te kombinacje z pin-em? Mi się już dwa razy zdarzyło, że pin nie doszedł na czas, bo się akurat przeprowadziliśmy i trzeba było się potem gęsto tłumaczyć.
Z innej beczki, zdarzyło mi się też, że landlord (przebywający chwilowo na dwutygodniowych wakacjach w Peru) nie wiedział, że poprzedni wynajmujący uszkodził zamek od skrzynki na listy, i trzeba było zgłaszać na Gardę zaginięcie dysku z certyfikatem podatkowym, żeby otrzymać duplikat tegoż.
A mnie się wydaje, że PIN przyślą Ci na email po kilku minutach. Też chyba robiłem request 😉 a nawet jak nie masz to zawsze można się panom w twardych daszkach wytłumaczyć 😉 że jest list w drodze…..jak Cię zatrzymają oczywiście
Owszem, przysłali mi raz pin emailem, ale jednocześnie ostrzegli, że w przyszłości już tego nie będą praktykować.
Generalnie pin jest słabym punktem tego systemu: 1) jest nadmiarowy (a więc nie zwiększa jakości ani szybkości usługi), 2) jest podatny na zgubienie (poczta działa tutaj w 95%, wiem z własnego doświadczenia), 3) jest wysyłany za późno (2 tygodnie przed upływem terminu to za mało – wakacje, choroba, etc), 4) ze względu na 2) i 3) generuje podwyższony ruch na łączach kierowca motortax, co zwiększa koszty całej imprezki.
Moim zdaniem w zupełności wystarczyłaby płatność online, z zaznaczonym przedziałem czasu (3 / 6 / 12 m-cy), numerem rejestracyjnym auta oraz dodatkowymi szczegółami identyfikującymi (imię / nazwisko / ubezpieczalnia / numer nadwozia etc). Pin tylko przeszkadza.