Padam na ziemię, ustami do czarnej ziemi. Mówię: Boże, którego nie ma, nie daj, żebym zrobiła krzywdę człowiekowi. Niech mi wpierw odpadnie ręka, niech mnie spali piorun. Padam na ziemię, ustami do żywej ziemi. Mówię: Boże, którego nie ma na najdalszej gwieździe, który jesteś we mnie, Boże doskonały, jak ja jestem nikczemna, Boże okrutny, oddaję ci na krwawą ofiarę największe szczęście mojego życia.