Andrzej Urbańczyk: „Błękitna groza” (recenzja książki)
Andrzej Urbańczyk to mój idol z wczesnej młodości. Chyba jedyny, który mimo upływu czasu nie stracił nic a nic na wartości.
Autor: xpil
Po czterdziestce. Żonaty. Dzieciaty. Komputerowiec. Krwiodawca. Emigrant. Rusofil. Lemofil. Sarkastyczny. Uparty. Mól książkowy. Ateista. Apolityczny. Nie oglądam TV. Uwielbiam matematykę. Walę prosto z mostu. Gram na paru instrumentach. Lubię planszówki. Słucham bluesa, poezji śpiewanej i kapel a'capella. || Kliknij tutaj po więcej szczegółów ||
Piąta hipersilnia
Mnożymy, potęgujemy i liczymy milisekundy.
Ogonki – niewidki
Tajemnicze ubezogonkowienie klawiaturologiczne.
Rozmiar ma znaczenie: odsłona piąta
O największej znanej obecnie liczbie Mersenne'a.
Bufor prawie pusty
Od kilku miesięcy miałem "zrobione" wpisy na co najmniej miesiąc naprzód. To dawało mi przyjemne uczucie komfortu: niezależnie od tego, czy mam wenę, czy nie, p...
Andrzej Pilipiuk: „Reputacja” – recenzja
Pozytywna recenzja kolejnej doskonałej książki Pilipiuka.