Moja trucizna codzienna: Mini Motorways
W ramach odskoczni od Literaków, w które gram zdecydowanie za dużo, ostatnio zaatakowałem niewielką ale zaskakująco wciągającą gierkę pod tytułem jak w tytule, ...
W ramach odskoczni od Literaków, w które gram zdecydowanie za dużo, ostatnio zaatakowałem niewielką ale zaskakująco wciągającą gierkę pod tytułem jak w tytule, ...
Nie udało mi się ostanio obejrzeć żadnego nowego filmu pełnometrażowego. Oferty Netflix i Prime są... no, są jakie są. Czekam z utęsknieniem na grudzień i drugi...
Jakiś czas temu zacząłem czytać Lema po angielsku. Głównie dlatego, że jestem wielkim (prawie dwa metry od podeszew do ciemienia!) fanem jego prozy, a trochę że...
W przedostatnim tomie "Algorytmu wojny" dzieje się, oj dzieje. Z nielicznymi wyjątkami, całość jest w zasadzie jedną wielką sekwencją bitewną na miarę "Bitwy po...
Pierwsza połowa "Sente" to w zasadzie jedna wielka sekwencja bojowa w przestrzeni międzyplanetarnej kilku różnych układów. Trudno mi cokolwiek więcej opisać, że...
Tom numer cztery i pół serii "Algorytm wojny" Michała Cholewy wraca z powrotem nazad do tyłu wstecz, znaczy się retrospekcja jest. A w zasadzie wiele retrospekc...